W europejskiej piłce dochodzi do kolejnych skandali. Gazprom bowiem nie jest już banitą i pariasem. Wręcz przeciwnie, szczególnie w zaprzyjaźnionych krajach, działa bardzo aktywnie w futbolu.
Gruchnęła wieść, że rosyjski koncern energetyczny został głównym sponsorem znanej węgierskiej drużyny – Ferencvarosu. To mistrz Węgier. Cóż, klimat dla rosyjskich inwestycji na Węgrzech, u naszych bratanków, jest znakomity. Viktor Orban, a zatem prorosyjski premier, który wzywa Zachód i cały wolny świat do \”pokojowego\” zakończenia wojny, a zatem de facto na warunkach Kremla, niekiedy wręcz ostentacyjnie okazuje sympatię Władimirowi Putinowi. Stąd nie może dziwić, że Gazprom wchodzi z impetem na Węgry:
W Belgradzie także mają deal z Rosją
Już jakiś czas temu pisaliśmy o skandalicznej polityce Serbów w odniesieniu do Gazpromu i szerzej – do Rosji. Belgrad chce balansować między Zachodem, Unią Europejską a Rosją. Stosunki serbsko-rosyjskie są silne z uwagi na wspólne dziedzictwo, wspólną wiarę – prawosławie.
Tym kolejnym spoiwem jest bez wątpienia także stanowisko Kremla ws. Kosowa. Rosja uważa, że oderwanie się tegoż od Serbii było szkodliwe. Zresztą, nawiasem mówiąc, myśli w tych kategoriach, kierując się własnym interesem, gdyż ma obawy, że niektóre regiony w Rosji także mogą mieć dążenia secesjonistyczne. Dyktator, co oczywiste, nie chciałby, aby separatyści rozmaitej proweniencji zaczęli bunt w jego kraju…
O Crvenie Zvezdej Belgrad pisaliśmy już przy okazji powrotu loga Gazpromu do Ligi Mistrzów. Doszło do tego \”dzięki\” temu klubowi – https://informacje.pl/crvena-zvezda-wciaz-wspiera-rosje/. Pisaliśmy też o casusie słowackim: https://informacje.pl/czy-mozna-winic-sportowcow-za-zbrodnie-rezimu/. Jak widać, nie jest przypadkiem to, że tam, gdzie są władze prorosyjskie, macki Kremla sięgają także sportu, wyraźnie go \”psując\”.
Bartosz Najtkowski
Fot. https://twitter.com/Buckarobanza/status/1782337185003270432
