Michał Skóraś, Sebastian Szymański i Matty Cash mieli udział w akcjach bramkowych swoich drużyn w czwartkowy wieczór podczas rewanżowych meczów 1/4 finału Ligi Konferencji. Tylko gracz Fenerbahce miał pecha, gdyż zespół ze Stambułu odpadł. Pozostali dwaj zawodnicy klubów z Belgii i Anglii dotarli do najlepszej czwórki podczas zmagań.
W meczu Lille-Aston Villa nie zanosiło się na to, że Aston Villa zdoła się podnieść. Tymczasem niemożliwe stało się faktem. A gola na wagę dogrywki strzelił Matty Cash. Boczny obrońca, który nie spełnia oczekiwań w reprezentacji, na niwie klubowej spisuje się jak trzeba.
Dzięki jego trafieniu była dogrywka, a następnie seria rzutów karnych, w których ekipa z Birmingham zwyciężyła. Ma bowiem w bramce specjalistę co się zowie od jedenastek – Emiliano Martineza, Argentyńczyka, który triumfował na mundialu w Katarze w finale przeciwko Francji. Popatrzmy na trafienie Casha:
Odrodzony Skóraś
Michał Skóraś, który w poprzednim sezonie robił furorę w Lidze Konferencji jeszcze jako lechita, odzyskuje rezon. Wtedy wbił chociażby dwa gole Villarrealowi, w ostatnich tygodniach ma lepszy czas. Wyszedł z kryzysu mocniejszy. To się chwali. \”Skóra\” sam nie zdobył bramki, natomiast miał wpływ na to, że jego partner z zespołu umieścił piłkę w siatce:
Dodajmy, że w weekend błyskotliwy skrzydłowy znad Wisły strzelił premierowego gola w lidze belgijskiej:
Tylko trafienie wypracowane przez Szymańskiego nic nie dało jego tureckiej drużynie. Albo inaczej – pozwoliło na walkę do końca, na dogrywkę. Tylko że w karnych już rywale z Grecji byli pewniejsi i wygrali dwumecz. Niemniej Szymański notuje dobre liczby w tym sezonie, jego klasyfikacja kanadyjska napawa optymizmem:
Ten pomocnik strzela gole i asystuje regularnie.
Bartłomiej Najtkowski
Fot. Newspix.pl / ZUMA