7 września, 2024
Sport

Noriaki Kassai – uśmiechnięty weteran z życiową traumą

kassai życiową forma

51-letni Noriaki Kasai, który zaczął skakać na nartach blisko 36 lat temu, wprawił w osłupienie kibiców. Dokonał wielkiej rzeczy, zdobył punkty Pucharu Świata w sobotnim konkursie w Sapporo. W przeszłości los nie zawsze mu sprzyjał.

Podczas piątkowej sesji kwalifikacyjnej do zawodów w Sapporo trochę kręcił nosem. Był niezadowolony z długości swojego skoku, natomiast już w samej rywalizacji zaimponował.

Jest bezkonkurencyjny

Być może dla wielu osób dość niespodziewanie dostał się do drugiej serii, był na 30. pozycji. Ponadto japoński rutyniarz uzyskał punkty Pucharu Świata pierwszy raz od 22 marca 2019 roku. Był to jego 570. start w karierze w imprezie najwyższej rangi. Jak podaje portal Weszło, Kasai zdystansował niesamowicie kolejnego w stawce zawodnika. Jest nim Szwajcar Simon Ammann, który może się pochwalić 502 konkursami. Aż trudno uwierzyć, że premierowy występ Kasaia w Pucharze Świata miał miejsce w 1988 roku.

Miał wtedy 16 lat, debiutował na skoczni Okurayama, tej samej, na której dał o sobie przypomnieć fanom skoków w ostatni weekend. Przypomnijmy, że przed rokiem nie przebrnął kwalifikacji, ale tym razem pokazał, że jest w formie i świetnie dał sobie radę. A gdy 3. lutego triumfował już w rywalizacji na Okurayamie, pytał retorycznie, czy jego sukces w tym wieku jest czymś niesamowitym.

Lista osiągnięć tego długowiecznego skoczka jest naprawdę pokaźna. Triumfował w konkursie Pucharu Świata, mając 42 lata na karku. Nikt w tak zaawansowanym wieku jak na wyczynowego sporowca nie dokonał tej sztuki.

Traumy dzieciństwa

Obecnie Noriaki kojarzy nam się z szerokim, nieschodzącym mu w zasadzie nigdy z ust uśmiechem. Ale za młodu przeszedł wiele trudnych chwil. Choroba matki i tragiczny wypadek siostry jednak nie złamały go. Przeciwnie, zyskał jeszcze więcej siły mentalnej, by realizować się w sporcie.

Kumiko zachorowała w 1994 roku na niewydolność szpiku kostnego, a Noriaki złożył jej piękną obietnicę. Powiedział, że zdobędzie dlań złoto igrzysk olimpijskich. Wprawdzie złośliwi powiedzieliby, że słowa nie dotrzymał, ale przecież dwa razy został wicemistrzem olimpijskim, sięgnął też po brązowy medal igrzysk w Soczi.

W 1997 roku w pożarze domu zginęła matka Noriakiego. Japoński skoczek zawsze mógł liczyć na jej wsparcie, słowa otuchy. Dostawał od mamy listy, które dawały mu motywację do dalszej pracy i rozwoju. Kassai, co oczywiste, musiał tęsknić za mamą, która odeszła w tragicznych okolicznościach. Ale aby czuć jej wsparcie, zawsze miał jeden z listów od niej otrzymanych przy sobie podczas igrzysk.

Zobaczmy, jak pogodnym człowiekiem jest Japończyk:


To jeszcze nie koniec?

Dosłownie wczoraj gruchnęła wieść, że Noriaki Kasai może jeszcze wrócić do zmagań w Pucharze Świata. Japończyk nie startował poza Sapporo od 2019 r., ale istnieje prawdopodobieństwo, że awaryjnie zastąpi kontuzjowanego Naokiego Nakamurę w Oberstdorfie. Ostatnie udane występy sprawiły, że znowu energia rozpiera tego wyjątkowego sportowca.

Autor: Bartłomiej Najtkowski

Fot. Imago / Naoki Morita

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *