Często mówi się w przestrzeni medialnej o trenerach laptopowych, którzy co i raz poszerzają zakres kompetencji, dbają o detale, także kompetencje miękkie, a więc relacje interpersonalne z podopiecznymi. Niemniej, choć ci panowie istotnie chcą być nowocześni i iść z duchem czasu, to zwykle nie są postaciami nader wyrazistymi. Takimi byli zmarli niedawno Orest Lenczyk i Franciszek Smuda.
Franciszek Smuda mówił, że „walczy o spadek” zamiast o utrzymanie. Stwierdził, że prowadzona przez niego reprezentacja Polski grała nie z Rosją, lecz ze Związkiem Radzieckim. Bywał zabawny, kąśliwy. Nie posługiwał się polszczyzną tak jak profesorowie Jan Miodek i Jerzy Bralczyk, językoznawcy, którzy władają językiem polskim zaiste z wielką finezją. Ale zapamiętamy Franza jako osobę barwną, która nie uniknęła lapsusów i wpadek, lecz rzecz w tym, że owe językowe osobliwości miały swój urok.
Dawid Szulczek czy Adrian Siemieniec to trzydziestolatkowie, trenerzy chłonący wiedzę jak gąbka, zagłębieni w taktyczne niuanse. Trochę może jajogłowi, ale wiemy, że takie określenie brzmi pejoratywnie. Niemniej, choć oni są kompetentni, to też czasami można odnieść wrażenie, że – abstrahując od futbolu – nie są takimi mówcami jak Franz czy Orest Lenczyk, szkoleniowcy starej daty potrafiący zrobić show. Obu niestety już z nami nie ma. Nie będziemy wyliczać sukcesów Smudy i Lenczyka z polskimi drużynami – zdobytych mistrzostw czy rywalizacji w europejskich pucharach. Ten, kto jest tym zainteresowany, wpisze ich nazwiska w wyszukiwarce i z łatwością zapozna się z tymi faktami. Chcemy przypomnieć, jak obaj byli barwni. Teraz jeszcze nieszablonowość Lenczyka…
Przemawia Dariusz Pasieka, a Orest Lenczyk postanowił skraść show…
Bywał zgryźliwy, o czym przekonał się młody dziennikarz.
Takie podejście miał do taktyki:
Ale był też człowiekiem z dystansem pełnym dystansu do świata, bo za czasami może kostropatą powłoką kryła się ludzka życzliwość.
Dowcipny Sebastian Milan zadał pytanie trenerowi Lenczykowi na żywo w stacji Orange Sport Info.
Tomasz Ćwiąkała wspominał nietypowy wywiad z Lenczykiem.
Trudno wyzbyć się wrażenia, że teraz polski futbol cierpi na brak tak niebanalnych, arcyciekawych postaci, które potrafiły być w centrum uwagi. I nie byli wcale atencjuszami, imponowali swoim stylem bycia.
Bartłomiej Najtkowski
Fot. PAP/Grzegorz Michałowski