Poznańskie drużyny: Lech i Warta mogą czuć niedosyt po ostatniej kolejce Ekstraklasy. Remisy ze Stalą Mielec i Zagłębiem Lubin uwypukliły kłopoty obu zespołów, ale jest też coś krzepiącego.
W 70. minucie rywalizacji w Mielcu, po długiej przerwie spowodowanej kontuzją, w końcu do gry przystąpił Mikael Ishak. Szwed, który po raz ostatni pojawił się na ligowym boisku 10 grudnia, zmienił Filipa Szymczaka. Gola nie strzelił, ale Lech czekał z utęsknieniem na powrót szwedzkiego snajpera, ponieważ ekipa Mariusza Rumaka boryka się z ogromnym problemem.
Na kłopoty Ishak?
Okazuje się, że Kolejorz zapomniał, jak się zdobywa bramki. Śląsk, Raków, Górnik, Stal to ligowi rywale, którym po zimowej przerwie Lech nie potrafił strzelić gola (w Pucharze Polski nie zdobył bramki przez 120 minut przeciwko Pogoni).
Mecz na Podkarpaciu zakończył się wynikiem 0:0, a to oznacza, że drużyna Mariusza Rumaka ma już sześć punktów straty do lidera – Jagiellonii Białystok. Lech zajmuje czwarte miejsce. Remedium na kłopoty poznaniaków ma być rzecz jasna Mikael Ishak.
Warta odzyskała najlepszego strzelca
Aż siedem miesięcy czekali kibice Warty Poznań na powrót do gry swojego kapitana – Adama Zrelaka. Słowak we wrześniu doznał kontuzji więzadła pobocznego bocznego. Przez ten okres Zieloni byli zmuszeni rozegrać 21 meczów bez swego asa atutowego.
Warta od trzech meczów, uwzględniając ten wtorkowy z Zagłębiem (1:1), nie potrafi zgarnąć w lidze trzech punktów. Fani drużyny z Dolnej Wildy mają nadzieję, że ów niepokojący stan rzeczy zmieni powrót Zrelaka. Słowak grał do 56. minuty, gdy zastąpił go Marton Eppel. Jedynego gola dla Warty strzelił Mateusz Kupczak.
Najlepszy napastnik Warty dołączył do klubu ze stolicy Wielkopolski po transferze z Norymbergi zimą 2021 roku. W 76. meczach na polskich boiskach strzelił 17 goli i zanotował 8 asyst. Jego kontrakt obowiązuje do 30. czerwca 2025 roku.
Autor: Bartłomiej Najtkowski
Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus