7 września, 2024
Lifestyle

Czy to koniec TikToka w Stanach Zjednoczonych?

tik tok w stanach

TikTok to platforma stworzona przez chińską firmę Bytedance. Pozwala ona nagrywać krótkie filmiki trwające do maksymalnie kilku minut. Nad aplikacją pojawiły się jednak czarne chmury. Istnieje ryzyko manipulacji danymi, które docierają do amerykańskich użytkowników. Dlatego przyjęto projekt ustawy zakazującej użytkowania TikToka w USA. Czy Polskę również czeka taki los?

Większości ludzi TikTok kojarzy się przede wszystkim z filmikami o różnej tematyce. Niegdyś można było tam spotkać tylko tańczących ludzi, ale z czasem platforma zaczęła się rozwijać w innych kierunkach. Możemy tam spotkać wideo ze zwierzętami, przepisami kulinarnymi czy wiadomościami. W ostatnim czasie jednak powstało wiele kontrowersji. Nie da się ukryć, że coraz więcej osób jest uzależnionych od tej aplikacji. W związku z tym nałożono pewne ograniczenia w jej korzystaniu. Warto zaznaczyć, że nie jest to jedyny powód.

Algorytm TikToka to „koń trojański” ukryty w telefonach

Pod koniec czerwca 2022 roku przewodniczący Federalnej Komisji Łączności Stanów Zjednoczonych, Brendan Carr, ogłosił, że TikTok nie zajmuje się wyłącznie oglądaniem filmów tanecznych swoich użytkowników. Dodatkowo gromadzi historie przeglądania i wyszukiwania, tekst, obrazy czy filmy przechowane w schowku urządzenia, wersje robocze wiadomości oraz identyfikatory biometryczne. Na swoim profilu na platformie X mężczyzna poinformował o tym w piśmie skierowanym do zarządu firm Apple oraz Google. 

Amerykański senator Josh Hawley przestrzegł na TikToku, że jego rodacy powinni się martwić, ponieważ aplikacja jest powodem inwigilacji ze strony Chin. Ponadto porównał ją do „konia trojańskiego ukrytego w telefonach”. 

Właściciel ByteDance przyznał się do szpiegowania dziennikarzy, korzystając właśnie z TikToka, którzy się nim zajmowali. W ten sposób Chińczycy wykorzystali te dane w celu ustalenia lokalizacji reporterów, co podejrzewani o wyciek danych pracownicy. Jak donosi „The Guardian”, sytuacja zakończyła się farsą, ale przy okazji dokonano pewnego odkrycia. Otóż wyszło na jaw, że czterech pracowników TikToka w Chinach i Stanach Zjednoczonych uzyskało dostęp do innych danych w niewłaściwy sposób. Za ten czyn zwolniono ich z pracy, w tym głównego audytora firmy Chrisa Lepitaka oraz jego przełożonego Songa Ye.

Nie od dzisiaj wiadomo, że chyba każdy już portal społecznościowy zbiera ogrom danych o swoich użytkownikach. Ze względu na coraz bardziej rozwinięte algorytmy dostosowują indywidualne treści dla widzów. W przypadku założenia konta na TikToku na samym początku wyświetlają się randomowe i zróżnicowane treści. Po odrzuceniu jednych filmów i polubieniu drugich jego algorytm momentalnie jest w stanie wychwycić to, co nas interesuje, dostając tym samym szereg informacji. 

Należy zaznaczyć, że jednoznacznie nie stwierdzono, aby TikTok przekazał dane chińskiemu rządowi albo że są wykorzystywane przeciw USA. Ze względu na globalne ambicje Chińskiej Republiki Ludowej istnieje całkiem spore ryzyko. Pojawiły się przypadki ocenzurowania przez aplikację treści dotyczących prześladowania mniejszości ujgurskiej w Chinach.

Ustawa „Sell or Ban”

Ustawa określona przez media jako „Sell or Ban” daje wybór spółce ByteDance. Albo ta wycofa się ze Stanów Zjednoczonych, albo sprzeda swoją platformę amerykańskim inwestorom. W przeciwnym razie TikTok zniknie ze sklepów z aplikacjami. Amerykański urzędnicy przypuszczają, że Chiny mogą mieć dostęp do ich danych. Dlatego ich główne obawy dotyczą bezpieczeństwa danych na serwerach platformy. 

Za ustawą „Sell or Ban” opowiedziało się 352 parlamentarzystów, a 65 przeciwko niej. Za jej projekt odpowiada prezes specjalnej komisji ds. Komunistycznej Partii Chin Mike Gallagher. Spiker z Izby Reprezentantów z Partii Republikańskiej Mike Johnson stwierdził, że komunistyczne Chiny to największy geopolityczny wróg Ameryki, który wykorzystuje technologię do ciągłego podważania gospodarki oraz bezpieczeństwa USA. Jego zdaniem to właśnie TikTok może być skuteczny w uzyskaniu dostępu do amerykańskich danych, jak i rozpowszechniania nieprawdziwych informacji.

Firma ByteDance jest przeciwna ustawie. Twierdzi, że kongresmeni chcą pozbawić Amerykanów ich prawa do swobodnej wypowiedzi. Przełoży się to na szkody dla mnóstwa firm, jak i może zniszczyć źródła utrzymania wielu twórców oraz pozbawi artystów publiczności. Projekt zostanie skierowany do senatu, chociaż jego los nie jest do końca pewny.

Co z TikTokiem w Polsce?

Niewątpliwie TikTok to jedna z najpopularniejszych aplikacji głównie wśród młodszej, ale i starszej widowni na całym świecie. Zakaz używania aplikacji w Polsce wywołałby sporo kontrowersji i emocji. Coraz częściej rozważa się o blokadę platformy w innych krajach. Dostęp do niej ograniczono m.in. w Indiach oraz Pakistanie. W Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Belgii, Nowej Zelandii czy Danii rządzący chcą wprowadzić ograniczenia do korzystania z TikToka przez pracowników oficjalnych urzędów. 

Jeżeli chodzi o Polskę, to możemy być na razie spokojni. Jak twierdzi w wywiadzie z RMF FM minister cyfryzacji, Krzysztof Gawkowski, nie podjęto dotychczas prac, które blokowałyby dostęp do TikToka polskim użytkownikom. Zaleca jednak, aby nie instalować takich aplikacji w telefonach służbowych, w których dane może spotkać nieznany los. Jedno jest pewne – znacznie ważniejsza jest edukacja w zakresie bezpieczeństwa w internecie, która może ochronić obywateli przed wyciekiem wrażliwych treści.

Autor: Marek Giec

Fot. https://obtk.pl/tiktok-co-jest-jak-dziala-i-jak-z-niego-korzystac/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *