Rodzice nierzadko wykonują za swoje pociechy zadania zlecone przez nauczycieli. Mówią, że chcą pomóc. Jednak takie działanie niesie za sobą więcej strat niż korzyści. W ten sposób dziecko, oprócz kłamania, uczy się m.in. również przypisywania sobie zasług za nieswoją pracę. Ponadto prowadzi to do utrwalania złego nawyku jakim jest rywalizacja, a oprócz tego przekonania, ze zawsze powinno się być we wszystkim najlepszym.
Szkodliwa pomoc
Niejeden rodzic często chcąc pomóc swojemu dziecku, które jego zdaniem jest przeładowane obowiązkami, podejmuje się wykonywania części z nich, takich jak np. odrabianie lekcji, za niego. Jednak takie działanie może być szkodliwe. Szkoła bowiem ma na celu nauczyć młodego człowieka obowiązkowości i samodzielności, ale przede wszystkim myślenia i radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Patrząc np. na wystawy prac plastycznych najlepiej nagrodzonych w konkursach od razu zauważyć można, że autorami są nie dzieci, a ich rodzice.
Potrzeba zaspokojenia własnych ambicji
Takich rodziców jest naprawdę dużo. Odrabiają za dzieci nie tylko prace domowe z matematyki, czy z języka polskiego. Wykonują również prace konkursowe, często realizując wyłącznie własne wizje jednocześnie twierdząc, że chcą tylko pokazać dzieciom, że „to fajna zabawa”. Zapominają jednak o tym, że… jedyne czego uczy takie postępowanie, to kłamania. To prowadzi do utrwalenia w dziecku mylnego przekonania o tym, że oszustwo, które niesie za sobą korzyści w postaci np. pochwały czy pozytywnej oceny jest dobre. Ponadto wspiera w nim niezdrowy nawyk rywalizacji, jak również utwierdza w przekonaniu, że zawsze musi być we wszystkim najlepsze.
Warto zmienić w tej kwestii podejście i uzmysłowić dziecku, że nie ważne, jaki będzie wynik jego starań. Lepiej starać się pilnować, żeby swoje obowiązki wykonywał maluch, bo oprócz dobrej zabawy ważna jest satysfakcja z samodzielności. Zamiast strofowania go, kiedy poniesie porażkę, należy nakłonić je do większego wysiłku. Rodzicu, staraj się więc wspierać swoje dziecko, nawet w momencie poniesienia porażki. To zaprocentuje w jego przyszłości.
Autor: Anna Marciszewicz
Fot. Canva