16 listopada, 2024
Uncategorized

Dr Bartosz Łukaszewski o kapitale społecznym

Kolorowe pionki symbolizujące kapitał społeczny i współdziałanie ludzi.
\\\"\\\"

Przedstawiamy Państwu kolejną rozmowę z ekspertem naszego serwisu informacyjnego, Doktorem Bartoszem Łukaszewskim. Pan Doktor jest socjologiem, wykładowcą akademickim, analitykiem i działaczem społecznym. Tym razem porozmawialiśmy o kapitale społecznym i jego braku w polskim społeczeństwie.

Katarzyna Lisowska: Panie Doktorze, jak możemy rozumieć termin kapitał społeczny, mając na uwadze polskie społeczeństwo?

Dr Bartosz Łukaszewski: Definicja jest tu właściwie niezależna od charakterystyki poszczególnych społeczeństw. Kapitał społeczny posiada różną specyfikę w różnych kręgach kulturowych, ale jego istota jest tożsama. W tym kontekście przytoczyć należy dwie międzynarodowe szkoły, wokół których koncentrowały się badania nad kapitałem społecznym. Pierwsza z nich to szkoła R. Putnama, bazująca na postrzeganiu kapitału społecznego poprzez zakres społecznych więzi wpływających na poczucie zaufania, co tworzy możliwość kooperacji, współpracy. Druga to podejście wywodzące się z prac P. Bourdieu, który wskazywał, iż społeczny kapitał tworzy się w sytuacji współdziałania motywowanego chęcią osiągnięcia zysku, który to zysk osiągnąć można jedynie poprzez… Współdziałanie. Pierwsze podejście odnosi się do wspólnych wartości czy też wspólnego pochodzenia zapewniającego poczucie wspólnoty, drugie natomiast do tworzenia „pomostów” pomiędzy osobami i środowiskami przy dostrzeżeniu, iż „posiadamy coś wspólnego”. W obu przypadkach wytwarza się tzw. efekt synergii – 2+2 w matematyce to zawsze 4, 2+2 w społeczeństwie to często wartość dodana i okolice 5. Oczywiście w obu przypadkach pojawiają się niebezpieczeństwa – nadmierny nacisk na podzielaną aksjologię może prowadzić do wewnętrznych konfliktów i „poszukiwania wroga” (zewnętrznego bądź wewnętrznego), a przemożna chęć osiągnięcia zysku tworzy „brudną wspólnotę”, czyli grupę realnie nierespektującą norm społecznych, o czym pisał A. Podgórecki (w polskiej socjologii stworzono również pojęcie aktualizujące kategorię „brudnej wspólnoty”, czyli… Antyrozwojowe grupy interesu, często spotykane w świecie polityki).

KL: Jakim elementem kapitału społecznego jest zaufanie (jaka jest funkcja oraz znaczenie) i  jak można zmierzyć jego jakość i ilość w polskim społeczeństwie, jeśli to właściwe określenia na badanie tego problemu? Jak można sprawić, by ten cenny zasób, jakim jest zaufanie prowadził w  aktualnych realiach do wzrostu w naszej polskiej społeczności? A może trzeba budować go od podstaw? Jeśli tak, to w jaki sposób?

BŁ: Zaufanie jest jednym ze wskaźników kapitału i jako taki bywa często wykorzystywane w badaniach, kolejne wskaźniki to m.in. poczucie sprawstwa czy też deklarowanie możliwości podejmowania grupowych działań nawet w przypadku różnych przekonań, ale na rzecz wspólnego celu, wspólnego dobra. Samo zaufanie jest bardzo ważne, lecz nie będzie skuteczne w przypadku braku szeroko pojętych zasobów, za to zaawansowane zasoby przy braku choćby ograniczonego zaufania będą niewykorzystywane. Już w latach 70. wybitny socjologiczny metodolog S. Nowak sformułował koncepcję „próżni społecznej”, która w wielu aspektach aktualna jest i dzisiaj, na początku 2024 roku. Polacy „stają się narodem” najczęściej w sytuacjach kryzysowych, a poza owymi okresami wzmożenia egzystują przede wszystkim w rodzinach, tymczasem to właśnie tzw. „średni zasięg”, czyli zasięg społeczny decyduje nierzadko o podejmowaniu działań, dzięki którym owo „stawanie się narodem” – będące nadmiernym społecznym wysiłkiem – w ogóle nie byłoby potrzebne. Dobro wspólne wytwarzane jest w codziennych interakcjach w środowisku lokalnym, a łączny rezultat tych działań tworzy poczucie satysfakcji i sprawczości bądź też frustrację z racji braku możliwości wpływu na otaczającą rzeczywistość. Jeszcze do niedawna poczucie sprawstwa w polskim społeczeństwie wynosiło 3% w stosunku do 16%, czyli średniej unijnej. Poczucie to zdecydowanie wzrosło po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych, ale nie było to poczucie sprawstwa „pro” tylko „anty” – przeciwko wrogiemu obozowi (z obu stron). Bardzo prawdopodobny jest zatem ponowny spadek do wartości wielokrotnie niższych niż unijna średnia. Kluczowe jest zatem budowanie kapitału o charakterze pomostowym – nie musimy się zgadzać we wszystkim, ale możemy posiadać wspólny cel. W przypadku tak skonstruowanej świadomości konieczny jest jednak społeczny konsensus w kwestiach uważanych za najważniejsze.

KL: Jak socjolog określa to specyficzne zaufanie, kapitał pomostowy? Jak je poznaje i definiuje mając na uwadze szerszą wspólnotę, np. społeczeństwo polskie, o jakim rozmawiamy? Chodzi mi tu o parę szczegółowych faktów warsztatowych odnośnie pracy badawczej, jakich jeszcze nie poruszaliśmy.

BŁ: Jako socjologowie wychodzimy od badań nad wartościami, jeśli w polskim społeczeństwie istnieją wspólne wartości, a szczęśliwie istnieją, choć jest to coraz bardziej skomplikowane, to istnieje fundament do pogłębienia pomiaru. Czy wspólne wartości automatycznie przekładają się na chęć kooperacji, działania na rzecz dobra wspólnego, podejmowanie inicjatyw sąsiedzkich czy zrzeszanie się w organizacjach pozarządowych? Niestety nie. Badamy zatem wymienione wskaźniki ilościowo, a w badaniach jakościowych pytamy o możliwości współpracy i o bariery w jej podejmowaniu. Na podstawie rezultatów takowych badań powinny powstawać programy realizowane przez NGOs we współpracy z lokalnymi samorządami, ale… W Polsce to obecnie skala mikro, tymczasem np. w Niemczech obywatele zrzeszeni w organizacjach pozarządowych nierzadko wyręczają wręcz państwową służbę zdrowia, a we Włoszech w latach 70. zamknięto… Szpitale psychiatryczne, po prostu nie są potrzebne. To właśnie rezultaty zaawansowanego kapitału społecznego.

KL: Czy widzi Pan szanse, aby pracować w sposób efektywny nad zaufaniem w  polskim społeczeństwie? Jakie metody na to może zaproponować socjolog, znając obecne realia życia w Polsce?

BŁ: Odpowiedź może wydać się mało atrakcyjna, ale forma działań już nie – nie ma tu odejścia od budowania świadomości społecznej poprzez rozpoczynanie „od podstaw”, od młodych pokoleń. W tym przypadku konieczne jest (i pomocne) wykorzystywanie tzw. nowych mediów – narzędzie jest znakomite, pytanie tylko w jaki sposób będzie stosowane. Wszelkie prospołeczne inicjatywy winny być wspierane, niezależnie od nachylenia światopoglądowego ich twórców (jeśli oczywiście ideologia nie przesłania deklarowanych celów). Społeczny kapitał nie zaistnieje bez dialogu, a dialog wymaga próby zrozumienia drugiej strony, nie chodzi tu o afirmowanie, popieranie, a o tolerancję rozumianą jako „dopuszczenie obecności” i „dopuszczenie innego zdania”. Według badań P. Weryńskiego szczególnie dwa pokolenia mogą w tym przypadku dokonać zmiany jakościowej – Pokolenie X, czyli (w Polsce) osoby urodzone między 1975 a 1990 rokiem oraz tzw. millenialsi. Są to pokolenia stosunkowo wolne (a przynajmniej bardziej wolne w porównaniu z innymi) od mentalności post-sowieckiej (zabójczej dla społecznego kapitału) oraz „smartfonowego indywidualizmu”, właściwego często dla Pokolenia Z. 

Autorka: Katarzyna Lisowska

fot. Canva

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *