Reprezentacja Polski w niedzielę przegrała z Holandią 1:2 i był to udany występ drużyny Michała Probierza. Drugie spotkanie tej grupy zostało rozegrane w poniedziałkowy wieczór. Francja nie zachwyciła, ale wygrała z Austrią 1:0.
Poniedziałek na EURO był nieprzewidywalny i emocjonujący. Wysokie zwycięstwo Rumunii nad Ukrainą i sensacyjna wiktoria Słowacji w rywalizacji z Belgią to wydarzenia, które zasługują na uwagę obserwatorów turnieju. Jednak już kończący ten dzień mecz Francji z Austrią, który interesował polskich kibiców, bo to są ekipy z \”naszej\” grupy, mówiąc delikatnie, nie rozpieścił,
Niewykorzystane okazje lubią się mścić
Co ciekawe, o dziwo to gracze Austrii mieli pierwszą znakomitą okazję bramkową. Pod koniec pierwszej połowy Christoph Baumgartner, 24-letni pomocnik z ciągiem na bramkę, gracz Lipska, który w kadrze ostatnio umiał się odnaleźć w szesnastce rywali, przegrał pojedynek z Mikem Maignanem, bramkarzem Milanu.
Tamta niewykorzystana sytuacja Austriaków zemściła się dosłownie po chwili, gdy Kylian Mbappe zmienił stronę i pomknął prawym skrzydłem, a niefortunnie piłkę głową do własnej bramki skierował obrońca Maximilian Wober. W drugiej połowie Francuzi nie forsowali tempa, choć mieli kilka ciekawych sytuacji – chociażby Kylian Mbappe i Olivier Giroud źle zachowali się w banalnych dla siebie sytuacjach.
Obejrzyjmy skrót:
Za co chwalono Austriaków?
Austrii brakowało jakości w starciu z jednym z faworytów imprezy (kto wie, może największym, takie opinie bowiem także pojawiają się w przestrzeni medialnej i w social mediach), natomiast dodajmy, że drużyna, która będzie najbliższym rywalem Polaków i może być w zasięgu naszych zawodników, została doceniona za wybieganie, przygotowanie merytoryczne, zakładanie pressingu i niespożyte siły.
Na pewno nie będzie łatwo przeciwko temu teamowi. Niemniej żeby awansować do fazy pucharowej, trzeba pokonać Austriaków. A mecz z Holandią sprawił, że teraz morale w ekipie Michała Probierza znacząco wzrosło…
Bartłomiej Najtkowski
Fot. GEOFF CADDICK / AFP