Ówczesne wymieranie na Ziemi miało miejsce na przełomie permu i triasu. Była to ogromna katastrofa, która zdziesiątkowała życie na lądzie i w zbiornikach wodnych. Około 252 miliony lat temu znaczna większość gatunków żywych zniknęła bezpowrotnie z naszej planety. Geolodzy z Chin i USA przeprowadzili zaawansowane badania na terenie Państwa Środka. Miały one na celu dokładne oszacowanie dnia, w którym miało miejsce to straszne wymieranie na naszej planecie. Okazuje się, że dotychczas zdobytą wiedzę na ten temat naukowcy są w stanie uzupełnić kilkoma ważnymi danymi.
Do tej pory największym tego typu wydarzeniem było uderzenie asteroidy i wyginięcie dinozaurów. Miała ona miejsce w Jukatan 66 milionów lat temu. Jednak epizod z końca epoki kredy nie był najgorszym, z jakim nasza planeta się zmierzyła. Okazuje się, że 252 miliony lak temu doszło do największej katastrofy, jaką widziała Ziemia. Na przełomie triasu i permu wyginęła większość istot na naszej planecie.
Był to ogromny cios dla bioróżnorodności. Wydarzenie to rozdziela erę paleozoiczną i mezozoiczną. Do dzisiaj trwają zażarte dyskusje na temat tego, co wydarzyło się 252 milionów lat temu. Czy katastrofa była tak ogromna, że w jej konsekwencji zginęło ponad 90% organizmów morskich i 60% lądowych?
Przyczyny katastrofy naturalnej
Prawdopodobnie do wspomnianej katastrofy przyczyniło się kilka czynników. Jednym z nich był układ kontynentów. Ówcześnie był jeden ogromny kontynent zwany Pangeą. Na lądzie panował w tych czasach bardzo nieznośny, suchy i gorący klimat. Były to warunki, które nie pozwalały rozwinąć się wielu gatunkom. Powodem takiego stanu rzeczy było występowanie niewielkiej ilości mórz szelfowych u wybrzeży Pangei. To spowodowało, że wiele organizmów dostosowanych do płytszych wód nie miała gdzie żyć.
Kolejnym czynnikiem tak dużego wymierania gatunków w tym okresie był wzmożony wulkanizm na terenie mega kontynentu. Na obszarze dzisiejszej Syberii powstało wiele pokryw lawowych. Wcześniejsze badania sugerują, że ich objętość mogła mieć nawet 1,5 milionów kilometrów sześciennych. Ta ogromna masa lawy przyczyniła się do ogromnego zanieczyszczenia powietrza. Na naszej planecie w końcu pojawiły się związki siarki, kwaśne deszcze i ochłodzenie klimatu. To ostatnie miało miejsce przez wyrzucenie popiołów wulkanicznych do atmosfery. Warunki na Ziemi nie pozwoliły na podtrzymanie życia wielu gatunków, głównie z powodu tak dużego zanieczyszczenia środowiska.
Zagadkowa katastrofa
Mimo wielu znanych faktów nie wszystko w tej kwestii jest jasne. Do tej pory nie wiadomo dokładnie, kiedy nastąpiło wymieranie gatunków. W przypadku uderzenia asteroidy w epoce kredy można znaleźć w skałach konkretne warstwy z irydem. Tutaj sytuacja jest zgoła bardziej skomplikowana. Zespół naukowców z Chin i USA postanowił sprawdzić, kiedy miała miejsce wspomniana katastrofa na terenie współczesnych południowo-wschodnich Chin. Co ciekawe, były one ówcześnie dość małe pod względem szerokości geograficznych.
Chińskie osady pamiętające największą katastrofę na Ziemi
W artykule na łamach „Science Advances” oraz notatki prasowej z chińskiego serwisu CGTN można dowiedzieć się, że naukowcy przeprowadzili datowanie izotopowe metodą U-Pb na wielu fragmentach tufów wulkanicznych. Były one wydobywane przez grupę badaczy przez 10 lat. W ten sposób naukowcy chcieli ustalić, kiedy dokładnie doszło do wymierania. W swoich badaniach posiłkowali się nawet innymi istotnymi danymi z różnych stron świata. Chcieli tym samym mieć skalę porównawczą.
Dzięki wspomnianym badaniom naukowcom udało się okryć, że wymieranie na naszej planecie miało miejsce później na małych szerokościach geograficznych. Badacze stwierdzili to na podstawie profilu osadów, w których zauważono zanik występowania lasów Gigantropteridales. Udało się dzięki temu określić datowanie tego konkretnego momentu. Według ustaleń naukowców kryzys rozpoczął się dokładnie 251,88 milionów lat temu. Nastąpiło to 60 tysięcy lat później niż wymieranie w oceanach i prawie pół miliona lat później po lądowej katastrofie wymierania gatunków na dużych szerokościach geograficznych.
Co ciekawe, naukowcom udało się odkryć, że w perskich „tropikach” flora i fauna nie uległa aż tak ogromnemu unicestwieniu gatunkowemu. Globalny kryzys trwał blisko milion lat, to rośliny i zwierzęta mieszkające bliżej równika musiały lepiej dostosować się do trudnych warunków życia. Pozostało im tylko przystosować się do problemów środowiskowych i klimatycznych.
Jak widać, nie wszystko w temacie kryzysu perskiego udało się naukowcom zbadać. Jeszcze przez wiele lat na tamtych terenach nie zabraknie materiałów do badań. Ta wielka katastrofa jest bardzo zagadkowa i fascynująca. Nie występowała ona jednorodnie i jednocześnie we wszystkich regionach ówczesnego świata. Im bardziej analizujemy różne stanowiska geologiczne, tym więcej szczegółów i niuansów wyłania się na światło dzienne. Miejmy nadzieję, że wkrótce uda się połączyć w jedną całość wszystkie rozsypane kropki i dowiemy się więcej ciekawych i istotnych faktów o tym wielkim wydarzeniu, jakie miało miejsce na naszej kuli ziemskiej.
Autor: Patrycja Żero
Fot. Canva