7 września, 2024
Inne Lifestyle

Konserwatyzm prof. Bralczyka

prof bralczyk

Nie milkną echa wystąpienia prof. Jerzego Bralczyka w programie „Sto pytań do” na antenie TVP Info. Znany językowiec, którego kojarzymy z barwnych wypowiedzi, o czym pewnie już wszyscy wiedzą, pozwolił sobie na śmiałą myśl. Stwierdził, że ludzie umierają, a psy zdychają. Czy to świadczy źle o tym renomowanym naukowcu? Wracamy do sprawy, by na chłodno dokonać oceny.

W Polsce powszechnie znani są dwaj językoznawcy. Obaj niezwykle barwni, zgoła ekscentryczni. To Jerzy Bralczyk i Jan Miodek. Oboje szczycą się tytułem profesora językoznawstwa, z tym że prof. Bralczyk zadziwił i wręcz zbulwersował opinię publiczną, gdyż stwierdził bezdusznie, że psy „zdychają”. Podobnie jak „żrą”, a nie jedzą, mają „sierść”, a nie „włosy”, mają „pysk” lub „mordę”, a nie twarz. Profesor Bralczyk zaprezentował bezduszną językową postawę. To swoisty radykalizm, który pozwala na tłumienie uczuć wobec czworonogów, istot na ogół nadzwyczaj lojalnych i uroczych.

Rozpętała się burza w sieci. Komentariat lewicowy i liberalny potępił prof. Bralczyka, ale przecież to nie jest kwestia w pierwszej kolejności polityczna, gdyż chociażby znany konserwatysta, publicysta kojarzony z tego typu mediami Wojciech Wybranowski, były redaktor naczelny „Głosu Wielkopolskiego” nie pochwala wypowiedzi Jerzego Bralczyka.

Twierdzenie, że mamy w tym przypadku do czynienia z ideologizacją języka, poprawnością polityczną, zakrawa na aberrację. Chyba że wyższość nad innymi istotami, zwierzętami jest dla kogoś życiową misją. Tak się składa, że wiele osób uznaje psy za swoich najlepszych przyjaciół. Widać to nawet w kulturze popularnej. Przypominamy znakomity, wzruszający film „Mój przyjaciel Hachiko”. Co istotne, była to opowieść oparta na faktach.

Istota problemu

Rzecz w tym, że kwestia poprawności językowej musi też korelować z pewnymi uczuciami, emocjami ludzkimi, które są naturalne. Nie można ich całkowicie tłumić. Jeśli patrzymy na język pod kątem uczuć, to widzimy od razu jak na dłoni, że słowo „zdechł” ma wydźwięk dalece pejoratywny. Czy istota, którą człowiek darzy szczerym i pięknym uczuciem, może być tak potraktowana? Przecież to jest obelga…

Bartłomiej Najtkowski

Fot. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *