Socjologia w naszym najprostszym, pierwszym wyobrażeniu jest dyscypliną, która dotyczy każdego. Wiedza daje praktyczne narzędzie wpływu na otoczenie, tym bardziej ta społeczna. Socjologia jako przedmiot swojego poznania, badań czyni cały przekrój społeczeństwa, wszystkie jego elementy, symbole, kultury, wartości, relacje. Opisuje tworzenie i funkcjonowanie grup, dotyka problemu ich tożsamości. Socjologia jest o każdym z nas i dla każdego. Jak piszemy dziennik – jest to cenny materiał. Nie piszemy tylko o sobie.
Przedstawiamy świadectwo, co nas kształtuje, kształtowało, ukształtowało. To zawsze proces, który zachodzi w interakcji z jakąś społecznością. Każdy z nas nosi w sobie dziedzictwo kontaktów, które wpłynęły na nas. To jest nasza droga społeczna, ważna dla socjologii. Nauka to nic wielkiego, jest ona powszednia. Badacz chodzi za nami, jest autentyczny i kolekcjonuje fakty z naszego życia. Układa je w całość i rozbiera na części, badając szczegóły. Dla socjologa szczególnie zajmujące jest to, jak tworzą się małe i większe grupy, jak istniejemy społecznie, jak się organizujemy. Razem stanowimy coś większego, mamy swoją kulturę, zasady, normy współżycia. Bez tego socjolog nie jest w stanie ruszyć.
Czy nasz życiorys wpływa na socjologię?
Socjologia istnieje dzięki nam. To my naszym życiem dajemy wiedzę tej dziedzinie nauki. Nikt nie jest mniej ważny. Każdy element to spoiwo, który łączy się z większą całością. Nasza natura jest społeczna. Socjologia jest nauką, ale my swoim życiem dajemy jej podstawy. Jest bardzo praktyczna, przyziemna. Nie jest niczym oderwanym od życia, chyba że tworzy ją człowiek, jaki zamyka się na świat, w swoim gabinecie. To nierzadkie scenariusze. Żeby być dobrym socjologiem trzeba wiele samemu przeżyć, doświadczyć w otoczeniu, zrozumieć to, przerobić. Jest nawet perspektywa w metodologii badań społecznych, która daje możliwość badania swojego życia, własnych doświadczeń. Wyprowadzamy wiedzę także ze swoich życiorysów.
Subiektywizm badaczy
Jesteśmy w tym równoprawni, mogę to przyznać jako badaczka, która wgłębia się od lat w paradygmat badań humanistyczno-fenomenologicznych. Nasz życiorys jest równoprawny do badań, jest subiektywny, ale każdy badacz ma dozę subiektywizmu i trudno uznawać, że jest inaczej. Jesteśmy ukształtowani przez określone wzory i wartości życia lokalnych, czy też większych społeczności. Moim zdaniem to nie umniejsza badaniom, a czyni je bardziej praktycznymi, autentycznymi, wiarygodnymi. Uczciwość badawcza domaga się, by przyznawać, że mamy swoje ograniczenia poznawcze, ale też zasób wiedzy i swoje ukształtowanie, z perspektywy jaką patrzymy na świat, dobieramy cele badań i sposoby ich realizacji. Co badacz to inna strona rzeczywistości i razem te różne perspektywy tworzą większą całość, wcale nie idealną. Badania odzwierciedlają naszą naturę, nasze możliwości i granice.
Każde badania mają nasz aspekt – społeczny. Zawsze głównym kontekstem jest społeczeństwo, co z niego wynieśliśmy i jak użytkujemy na cele i potrzeby naszych badań. Wierzę, że te cele są społeczne, a także nauka potrafi bardziej służyć potrzebom ludzi. Oczywiście jest wiele teorii dla teorii, ludzi, jacy nie byli nigdy praktykami… Nie znaczy to, że są na zupełnie straconej pozycji, ale stracili w wymiarze osobistym i metodologicznym wiele…
Autor: Katarzyna Anna Lisowska
Fot. Canva