Żyjemy coraz szybciej, kupujemy coraz więcej i wydajemy też o wiele więcej pieniędzy niż kilkanaście lat temu. Porywają nas praca, kariera, konsumpcjonizm… A czasu ani dobrego stanu planety nikt nam nie zwróci. W ostatnich latach pojawiło się jednak kilka trendów, które promują zwolnione tempo życia i bycie „eko”.
Jednym z wyróżniających się nurtów jest slow fashion – idea zapoczątkowana w XX wieku przez Kate Fletcher. W dosłownym tłumaczeniu „powolna moda”, w rzeczywistości racjonalne podejście do zakupu odzieży. Czy zagości na stałe w naszych garderobach? Wszystko wskazuje na to, że tak.
Solidne fundamenty slow fashion
Slow fashion to ruch zapoczątkowany w odpowiedzi na negatywne skutki przemysłu modowego, takie jak nadmierne zużycie zasobów naturalnych, warunki pracy w branży i nagromadzenie odpadów tekstylnych. Termin ten nagłośniła Kate Fletcher – profesor zrównoważonego rozwoju, projektowania i mody wykładająca na londyńskim Uniwersytecie Sztuk. Można go porównać do slow food, które:
- zachęca do zwracania uwagi na jakość wybieranych produktów spożywczych
- wspiera lokalnych rolników, hodowców oraz producentów żywności
- dba o zdrowie, przyjemność jedzenia i korzyści społeczne wynikające ze spożywania pysznych, zdrowych i zrównoważonych potraw.
Według slow fashion natomiast lepiej kupić jedną, ale znacznie trwalszą rzecz niż kilka takich, które szybko się zniszczą i trafią na śmietnik. Trend zachęca też do wybierania odzieży zestawionej z innymi elementami garderoby, tworząc wiele stylizacji.
Fundamenty slow fashion wydają się być bardzo trwałe. U podstaw ruchu wcale nie leży jakiś sezonowy trend mijający zwykle po kilku miesiącach. Jest to nie tylko moda, za którą tak chętnie podążamy, ale też zmiana sposobu myślenia i nawyków zakupowych.
Podstawowe zasady zrównoważonych zakupów
Racjonalne zakupy to nie tylko zmniejszenie ilości ubrań trafiających do naszej garderoby. Jest to również staranny dobór każdego elementu stroju, charakteryzującego się trwałością i uniwersalnością. Ruch kładzie także nacisk na ograniczenie wyrzucania nieużywanych ubrań. Odzież taką można albo zanieść do krawcowej, albo oddać komuś innemu do dalszego użytku.
Jak zatem nie ulec konsumpcji i zadbać o porządek w garderobie? Czy jest to w ogóle możliwe? Tak, ale tylko wtedy, gdy slow fashion potraktujemy jako trwałą zmianę, a nie tymczasowy środek pozwalający dotrzeć do celu. Najważniejsze korzyści płynące z tego ruchu to oszczędność, możliwość wykreowania własnego, unikatowego stylu, zmniejszenie zanieczyszczenia planety.
Rezygnacja z ogromnej ilości ubrań nie musi oznaczać uboższych i mniej wyrazistych stylizacji. Wręcz przeciwnie, trend ten pozwala tworzyć wiele ciekawych zestawień na podstawie uniwersalnych ubrań bazowych, które każdy powinien mieć w swojej szafie.
Autor: Krystyna Kowalska
Fot. Canva