18 października, 2024
Felietony

Prawo dziecka do miłości

miłość dziecka

Istnieje szereg praw małego człowieka, po prostu człowieka. Janusz Korczak potrafił je szeroko sklasyfikować. Przez to dotarł do świadomości dorosłych. Niektórzy pojęli, że dziecko nie jest rzeczą, którą się przestawia wbrew jego woli. Dziecko ma prawo do szacunku, ale tak pojętego bardzo rozlegle. Należy mu się szacunek dla jego łez, niepowodzeń, każdej z osobna chwili. Trzeba szanować prywatność dziecka, jego mienie, pozwalać mu nim zarządzać, czy nawet pozwolić mu odejść, umrzeć… I nie można złościć się. Dzieci także spotykają zdarzenia, jakie w ogóle naznaczają ludzi i nie zawsze można zatrzymać takie procesy, choć bardzo chcemy.

W niniejszym tekście, jako pedagog praktyk chcę zaprosić do refleksji, czym dziś są prawa człowieka/dziecka, w tak złożonym świecie szybkiej zmiany. Świat nigdy nie był jakiś prosty, stawiał liczne wymagania, wyzwania. Różny był los najmłodszych. To całkiem nowa perspektywa, że staramy się bardziej chronić dzieci. Nie będę tu analizować różnych światowych zbiorów norm prawnych. Spójrzmy jak jest, a dobrze nie jest. Toczą się konflikty zbrojne, dzieci cierpią, giną. Patrzą na śmierć rodziców, najbliższych, z jakimi je łączy silna więź. Cierpienie dziecka nie jest należycie dostrzeżone, szanowane. Dzieciom nie szczędzi się cierpień, w imię wartości własnych interesów. To jest pył wobec tego, jaki koszmar fundujemy dzieciom. Tak, my, dorośli, jacy w jakiejś mierze ukształtowaliśmy ten świat, swoje lokalne otoczenia. Każdy z nas odpowiada za to jak żyje się dzieciom w tym świecie, co przekazaliśmy dalej ze swojego życia, jak to oddziałuje na dzieci.


Nie chcę pisać o tym, co łatwe, co przyjemne, ale co nas boli, a najbardziej chcę pisać systematycznie o tym, co dzieje się z dziećmi w świecie. Wyzyskiwane są na wszelki sposób, zmuszane do ciężkiej pracy w sytuacji rozwoju, wrażliwym czasie. Ich krwawa praca ponad siły przynosi zyski, z jakich może czerpaliśmy. Wysoce możliwe. Poza tym dzieci trafiają do niewoli. Nie sposób ukrywać, kiedy są posyłane do obcych domów i zawierane są z nimi małżeństwa, dzieje się ich ciągłe wykorzystywanie. A dziecko na tej wojnie? Bywa, że jest na wojnie żołnierzem. Służy czasami jak zamachowiec, obsadzony ładunkami. Nie można o tym milczeć, tym bardziej, że dzieci mają nikłe szanse na obronę i swój głos, słyszalny, choć mam nadzieję, że to się zmieni, bowiem każdy z nas może coś zrobić, aby wywrzeć presję i nazwać
rzeczy po imieniu.

Brakuje nam takich postaci jak Janusz Korczak, brakuje nam pedagogów, co myślą i chcą coś zrobić rzeczywiście na rzecz świata dzieci. Najgorszą zbrodnią jest obojętność. Barbara Rosiek, wybitna psycholog kliniczna, profilaktyk, erudytka, genialna humanistka, poetka, prozatorka powiedziała, że 11 przykazanie brzmi „Kocha swoje dziecko”. Ileż w świecie jest dramatów, zbrodni bezmiłości. Wspomniana postać, kultowa, nie boję się użyć słowa celebrytka za życia i legenda za życia nie bała się mówić wprost. Jak dajesz życie, a nie dajesz miłości, to uśmiercasz je od początku. Zabija się dzieci psychicznie, a potem nie mają siły żyć, popadają w uzależnienia, zabijają się na raty lub szybko. Młody człowiek potrzebuje oparcia, zwłaszcza dziecko. Miłość go karmi, rozwija psychicznie, emocjonalnie, fizycznie. Dziecko wówczas chce, wie, że potrafi, tak się staje. Ma siłę do życia, realizowania swoich potrzeb.

Dziecko ma prawo być kochane, otaczane wsparciem, miłością. Dziś o tym „tylko” chciałam przypomnieć…

Autor: Katarzyna Lisowska, pedagog praktyk

Fot. Canva

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *