27 lipca, 2024
Nauka

Gigantyczny obiekt na niebie. Tajemnicza struktura zaskoczyła nawet astronomów

Dzisiejszy świat ciągle nas czymś zaskakuje skrywając w sobie wiele ciekawostek. Na niebie bowiem pojawił się kolejny ciekawy obiekt. Najbardziej jednak zadziwia jego wielkość.

Zespół astronomów już na początku roku obwieścił odkrycie obiektu o ogromnych rozmiarach. To Wielki Pierścień o średnicy 1,3 miliarda lat świetlnych składający się z galaktyk.

Obiekt zajął dość duży obszar nieba. Należy jednak wspomnieć, iż obiekt widziany jest z odległości 9 miliardów lat świetlnych, a więc musiał wyglądać tak jak ok. 5 miliardów lat temu.

Według naukowców jest to nie do pojęcia, że w ciągu ok. 4 miliardów lat powstała taka struktura.

Badania naukowców

Naukowcy w celu uświadomienia nam owej sytuacji określili jego wielkość na niebie w porównaniu z odległością od ziemi

Zbadali, że średnica Księżyca wynosi ok, 3470 km, a znajduje się blisko, bo ok. 360 000 kilometrów od naszej planety. Z kolei Słońce znajduje się dalej, bo aż 150 milionów kilometrów od Ziemi. To aż o 450 razy dalej niż księżyc

Galaktyka Andromedy oddalona jest od ziemi o 2,5 miliona lat świetlnych. Jest to obiekt dwa razy większy od Drogi Mlecznej. W związku z tym jego powierzchnia na niebie jest 6 razy większa od tej, którą zajmuje Słońce, czy chociażby Księżyc w momencie pełni.

Spekulacje badaczy

Według badaczy, mimo iż od obiektu dzieli nas ogromna odległość, to i tak mógłby on zajmować średnicę 15 razy większą, niż Księżyc w pełni.

Można śmiało założyć, iż ułożenie się galaktyk w kształt Wielkiego Pierścienia to przypadek. Warto jednak pamiętać, że naukowcy już kilka lat temu spostrzegli na niebie tzw. Wielki Łuk. Jak dotąd jednak nie ustalono, skąd on pochodzi. Zwłaszcza, że zarówno on, jak i wspomniany Wielki Pierścień obserwowane są mniej więcej w tym samym kierunku.

Dotąd uważano, że Wszechświat nawet widziany w największej skali wygląda jednakowo. Co ciekawe, istnienie Wielkiego Pierścienia i Wielkiego Łuku stanowi zaprzeczenie tej teorii.

Anna Marciszewicz

Fot. Eric Gay / AP Photo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *