Nicola Zalewski był jedynym jasnym punktem w reprezentacji Polski podczas meczów Ligi Narodów ze Szkocją i Chorwacją. W pierwszym spotkaniu, w Glasgow, gracz AS Roma wywalczył dwa rzuty karne. Z uznaniem można było patrzeć na jego przebojowość i błyskotliwość. Natomiast w Osijeku, gdy bialo-czerwoni stanęli naprzeciw rywalom z Bałkanów, Zalewski wykazywał inicjatywę, nawet jego zgoła ryzykanckie zwody we własnym polu karnym pokazywały: to jest piłkarz wychowany poza Polską.
Istotnie, jak pewnie większość czytających ten tekst wie, uczył się futbolu w Italii. A teraz w Romie jest w ogniu krytyki. Ponieważ konkurencja w Rzymie jest ogromna, a młody Polak nie znalazł uznania w oczach trenera stołecznych, ciekawą opcją byłby transfer do ligi tureckiej, ba, do jednego z potentatów w zmaganiach nad Bosforem – Galatasaray.
Ostatecznie transakcja nie została zrealizowana, a nasz kreatywny reprezentant z zespołu Michała Probierza został skazany na ostracyzm, gdyż odsunięto go od pierwszej drużyny. Otoczenie polskiego piłkarza wysyła komunikaty za pośrednictwem agencji ANSA. Zaznacza w jasny sposób, dlaczego zawodnik nie przeniósł się do Turcji. Daniele De Rossi nie widział dla niego miejsca w składzie. To może być pewnym paradoksem dla wielu, skoro Zalewski pojawił się na boisku w pierwszych trzech meczach.
Stanowisko agencji
„Jeśli chodzi o sportowe przeznaczenie Nicoli Zalewskiego, gazety i strony sportowe w ciągu ostatnich kilku dni opublikowały bardzo kreatywne rekonstrukcje, które nie odzwierciedlają rzeczywistości. Po początkowej zgodzie, jaką Zalewski dał rozwiązaniu Galatasaray, później postanowił odrzucić ofertę tureckiego klubu, utrzymując swoją pozycję pomimo ciągłych pochlebstw. Zawodnik do dziś wyraża ogromną wdzięczność za okazane zainteresowanie i wysiłki poczynione przez Galatasaray aż do ostatnich chwil” — tak brzmi treść komunikatu wydanego przez GP Soccer and Management za pośrednictwem włoskiej agencji ANSA (cytat z Przeglądu Sportowego).
Transfer do ligi tureckiej był już na ostatniej prostej, a kwota sięgała 10 mln euro. Jednak ostatecznie Zalewski został w Serie A, a jego notowania nie są tam zbyt wysokie, co może napawać pesymizmem. Traf chciał, że po tym jak oceniano go pochlebnie po meczach kadry, teraz ma spore kłopoty w klubie.
Bartłomiej Najtkowski
Fot. PAP/PA/Ettore Griffoni/IPA Sport / ipa-