Arkadia jest mityczną krainą szczęścia, niewinności oraz wiecznej młodości. Tego fantastycznego świata upatrywano nawet w naszej rodzimej mitologii. Pierwsi Słowianie mieli wieść dobre i proste życie.
Po raz pierwszy mityczna kraina została opisana przez Wergiliusza. Był to rzymski poeta, żyjący w 1 w.p.n.e. Według jego opisu Arkadia miała być kantonem szczęśliwości. Była pełna pokoju i ładu. Jej mieszkańcy nie musieli się martwić problemami ani chorobami.
Arkadia
Prawdziwa Arkadia znajdowała się w greckim rejonie na Peloponezie. Życie na jej terenie nie było takie wspaniałe, jak to, które przedstawiano w mitach. Duża jej część była skalista, surowa i nieurodzajna. Przez takie warunki żyło się tam dość trudno. Nieurodzajne gleby sprawiały, że na co dzień ziemia nie rodziła zbyt dużej ilości potencjalnego pożywienia dla mieszkańców owej krainy. Wizja Wergiliusza odmieniła postrzeganie tego miejsca. Arkadia stała się dla wielu w starożytności niedoścignionym marzeniem o idealnym miejscu do życia.
Wystawa czasowa „Arkadia”
Zaznać ziemskiego raju można w Warszawie. To właśnie w naszej stolicy poświęcona została tej wspaniałej krainie wystawa „Arkadia”. Można ją zobaczyć w Muzeum Narodowym do 13 marca.
We wspaniały świat wielu barw i utopijnych wyobrażeń warto się zagłębić zwłaszcza teraz, gdy za oknem szaro, a na dworze zimno. Arkadii występowało tyle, ilu jest ludzi, gdyż każdy miał o niej własne wyobrażenia i wizje życia. Spostrzeżenia na jej temat zmieniały się także na przestrzeni lat.
Na samym początku było słowo
Muzealną „Arkadię” warto odwiedzić, czyniąc to powoli. Wystawa jest bardzo urozmaicona i występuje w niej wiele szczegółów. Za czarną zasłoną można zobaczyć instalację dźwiękową. Znajduje się ona obok wejścia na ekspozycję.
Bez bazy dźwiękowej wystawa byłaby całkiem inna w odbiorze. Błogie i niesamowite tony utworu „Kanony” Barbary Kingi Majewskiej wydostające się z głośników przenoszą widza do mitycznej krainy Arkadii, gdzie panuje wszechogarniająca szczęśliwość. Nastrajają nas i duszę, odłączając od codziennej pogoni i nieustającego zgiełku wielkich miast. Chwile w tej cudownej błogości sprawią, że staniemy się odprężeni i choć na chwilę zapomnimy o troskach.
Mityczna Arkadia z pazurem
Wspomniany ziemski raj mieli zamieszkiwać nie tylko pasterze czy pasterki. Żyć mieli z nimi także nimfy, satyrowie, faunowie, a nawet rusałki. Te ostatnie stanowiły szczególne zagrożenie. Niebezpieczeństwo, jakie sprowadzały na ludzi, można zaobserwować na obrazie „Załaskotany” Jacka Malczewskiego. Grupa roześmianych rusałek, czyli demonicznych istot występujących w słowiańskiej mitologii, które zamieszkiwały lasy, pola i jeziora, załaskotały na śmierć pewnego młodego człowieka.
Przedstawianie Arkadii w wizjach niektórych artystów XVII i XVIII nasączone było w dużym stopniu erotyzmem. W tym czasie malowano dużo obrazów przedstawiających obłapianie niewinnych nimf na łonie natury. Z przewodnika po wystawie możemy przeczytać: „Siedemnastowieczni Flamandowie i Holendrzy w micie arkadyjskim szukali też sublimacji seksualnych pożądań, tłumionych przez rygory społeczne”.
Mityczną Arkadię zamieszkiwały także fantastyczne zwierzęta. Olbrzymie tkaniny dekoracyjne, czyli werdiury zakupione przez polskiego króla Zygmunta II Augusta w Brukseli na Zamek Królewski na Wawelu obrazowały smoki, jednorożce i różne upiory, które miały przechadzać się po lesie. Część stworzeń jest w bojowym nastroju, choć krajobraz jest raczej spokojny.
Słowiańska Arkadia
Na przełomie XIX i XX wieku zaczęto dość mocno fascynować się wczesną Słowiańszczyzną. Na fali ruchów rodzimowierczych wspomniana Arkadia stała się miejscem dzikim, tajemniczym i bardzo niesamowitym. Jako rodzimowierstwo można określić system wierzeń sprzed przyjęcia chrześcijaństwa.
Na wystawie znacznie rzucają się w oczy obrazy archeologia i artysty Mariana Wawrzenieckiego. Niemal każda zwierzająca osoba się przy nich zatrzymywała i je żywo komentowała. Sztuka wspomnianego artysty bardzo mocno wywołuje emocje w widzach.
Na jednym z obrazów Wawrzenieckiego można zauważyć roznegliżowaną kobietę stojącą nieopodal słowiańskiej świątyni. Rolę portali pełnią dwa posągi, które mocno przypominają słynnego Światowida ze Zbrucza. Wspomniany zabytek można zobaczyć w Muzeum Archeologicznym w Krakowie. Drugi obraz przybliża posąg Światowida ozdobionego w szaty, prawdopodobnie w czasie jednego ze słowiańskich świąt.
Obrazy bardzo mocno odzwierciedlały poglądy jego twórcy. Mariana Wawrzenieckiego uważano za jednego z prekursorów rodzimowierstwa słowiańskiego w naszym kraju. Pierwotną słowiańskość uważał za bardzo cenną wartość. Bardzo mocno krytykował z kolei chrześcijaństwo, które niemal doszczętnie wypleniło rdzenną kulturę i religię. Arkadią dla niego była Polska sprzed 966 roku.
Różne twarze arkadii
Na przestrzeni lat wizja na temat arkadii bardzo się zmieniała. Raj na Ziemi inaczej wyobrażano sobie w Europie Zachodniej, a inaczej w Polsce. Ciekawe, jak wyglądać będzie arkadia w przyszłości? Twórcy wystawy uważają, że na skutek rabunkowej eksploatacji zasobów nasza planeta wkroczyła na antropocen. To proponowana epoka geologiczna, w której człowiek ma znaczny wpływ na ekosystem czy też na geologiczny system planety.
Być możne zmierzamy ku przepaści, w której na samym dnie dosięgnie nas katastrofa klimatyczna. Obecnie szukamy oazy powietrza i chłodu. Chowamy się na ogródkach działkowych, w basenie itd. Między innymi o tym jest właśnie wcześniej wspomniana wystawa.
Autor: Patrycja Żero
Fot. Canva